Nowy rok szkolny - nowi Wy. Dzisiaj o pokonywaniu strachu.

Tak jak już kiedyś wspominałam, często słyszę: od września będę zupełnie inna, w nowej szkole będzie zupełnie inaczej (oczywiście sto razy lepiej), z nowymi ludźmi/w nowej klasie to ja już będę śmiała, bezpośrednia, wyluzowany, wszystkie dziewczyny moje, w centrum życia towarzyskiego i tak dalej i tak dalej. I super. Cel jest. Ale to się samo nie zadzieje. Po pierwsze, jeżeli chcecie, żeby wokół Was zaszła jakakolwiek zmiana, musicie tę zmianę przeprowadzić w sobie. Po drugie, nawet, jeżeli uda Wam się udawać, grać, to i tak w pewnym momencie Wasze prawdziwe JA wyjdzie, bo nie da się na dłuższą metę udawać kogoś, kimś się nie jest w jakiś utrwalony sposób.

Dziś krótko i węzłowato na temat strachu, bo dotyczy on właściwie wszystkich sfer związanych ze szkołą i znajomymi: strachu przed wypowiadaniem się na forum klasy (bo powiem coś głupiego, bo będą się śmiali, bo jak będę mówił, to nikt nie będzie słuchał, bo okaże się, że nic nie umiem), strachu przed zaproponowaniem spotkania, dołączeniem się do grupy, wypowiedzeniem swojej opinii.

Pamiętajcie, że to wszystko powyżej, to tylko Wasze myśli. Nic więcej. Myśli. Ale myśli mają niesamowita siłę. Wywołują konkretne uczucia, a potem zachowania. Na przykład uczucie spięcia, niezadowolenia z siebie, smutku, powodują, że czujecie się zamknięci w sobie, nieatrakcyjni, głupi, brzydcy, nielubiani i mnóstwo innych. Pokażę Wam to na rysunku. Schemat jest zrobiony według Racjonalnej Terapii Zachowań Aurelii Dembińskiej. Mechanizm wpływania myśli na nasze samopoczucie i zachowanie wygląda mniej więcej tak:

Równie dobrze możecie te negatywne myśli zastąpić pozytywnymi, bo dlaczego nie, co Wam szkodzi, nie macie nic do stracenia, skoro i tak jesteście już zdołowani albo bliscy zdołowania. Popatrzcie na kolejny rysunek – jak zmienia się tok myślenia, jeżeli zaczniemy od czegoś pozytywnego, jeżeli weźmiemy daną sytuację za dobrą monetę.

Macie jeszcze kawał wakacji, żeby poobserwować swoje myślenie w różnych sytuacjach, żeby nauczyć się natychmiast wychwytywać te negatywne myśli i (na początku na siłę) zamieniać je na pozytywne lub chociaż neutralne. Metoda jest prosta, ale naprawdę działa. Potrzebujecie tylko poćwiczyć.

Poniżej jeszcze dwa przepiękne rysunki :) :) :), które zostały zrobione na podstawie książki „The Art of Coaching” Jenny Bird i Sarah Gornall. Może one też Wam w czymś pomogą.

 

Wracając do strachu. Obserwuję na FB kogoś kto nazywa się Prince Ea. Nagrał świetny filmik o pokonywaniu strachu tu i teraz. I znowu – to zastanowienia, poćwiczenia, sprawdzenia:

Jeżeli czujesz, że boicie się napisać do kogoś, zaproponować spotkanie, boicie się odezwać, sprzeciwić, powiedzieć, co myślicie, POLICZCIE DO 5 I WALCIE ŚMIAŁO. Dlaczego do 5? Bo do 3 to za krótko :), a do 10 za długo. Im dłużej zwlekacie, tym napięcie w Was coraz bardziej rośnie, tym trudniej zacząć, tym więcej negatywnych myśli się pojawia. Liczysz do 5 i działasz. To daje wielkie zadowolenie z siebie, poczucie siły. Człowiek czuje wtedy kim jest i jaki jest. Spróbujcie. Ja też idę :) :). A niedługo ciąg dalszy przygotowań do nowego roku szkolnego.

 

Monika Crook

 

 

 

Back to Top