Przekuj porażkę w sukces - czyli co robić, kiedy wyniki rekrutacji poszły trochę nie tak.

Poszło inaczej, niż zakładaliście. OK. Trzeba opracować plan B i to na dwóch frontach. Na froncie szkoły i na froncie samopoczucia. 

Co możecie zrobić na froncie szkoły:

  1. Możecie odwoływać się od decyzji komisji rekrutacyjnej. Ale róbcie to wtedy, kiedy naprawdę jest realna szansa, że możecie się jeszcze dostać, kiedy naprawdę i uczciwie mieliście dużo punktów i ułamka Wam zabrakło. Jeżeli to był tak zwany „długi strzał”, czyli start z małą ilością punktów do szkoły o wysokich wymaganiach punktowych, lepiej dać spokój.

     

  2. Jeżeli zdawaliście do technikum, nie dostaliście się, nic nie możecie teraz znaleźć, pomyślcie o innej opcji – może jednak liceum, a potem roczny lub dwuletni kurs zawodowy? Jest to dobra opcja. Liceum trwa trzy lata, macie maturę i już możecie iść albo na studia albo do szkoły policealnej albo właśnie na kurs zawodowy. Plusem jest to, że kursów i szkół jest mnóstwo, oferta jest naprawdę przeogromna. Wybierajcie te, które kończą się egzaminem potwierdzającym kwalifikacje zawodowe. I można iść do pracy.

     

  3. Jeżeli nie dostaliście się do wymarzonego liceum, do klasy o wymarzonym profilu, szukajcie czegoś podobnego, zbliżonego tematycznie. Jeżeli macie poczucie, że oddalacie się od dziedziny, w której chcieliście być, angażujcie się w wolontariaty, akcje społeczne, sprawdzajcie, czy to naprawdę było to, obserwujcie, dokąd Was ta nowa droga prowadzi, co Wam w niej odpowiada, a co nie. Bądźcie cały czas świadomi tego, co się dzieje – kiedy czujecie się jak na skrzydłach, a co pozbawia Was energii. Róbcie wszystko, żeby jak najczęściej być w tym pierwszym klimacie. I nie bójcie się zmian! Jeżeli gdzieś jest Wam źle, ciągnie Was gdzieś indziej – zmieniajcie szkołę, klasę, profil.

Co możecie zrobić na froncie samopoczucia:

  1. Kiedyś ktoś mi powiedział: „Tak, Twoja sytuacja jest do niczego. Ale teraz zastanów się, co możesz zrobić, żeby wyciągnąć z niej jak najwięcej dla siebie, żeby zamienić porażkę w sukces”. Byłam wtedy zła, rozczarowana. Ale te słowa niesamowicie mi pomogły. Złe emocje natychmiast odeszły, skupiłam się na pozytywach. Musiałam powtarzać rok na studiach, ale na nowej, lepszej uczelni, nauczyłam się mnóstwa ciekawych rzeczy i poznałam świetnych ludzi. I o to chodzi. Wyjść z pozycji ofiary i stanąć na pozycji kogoś, kto planuje, kombinuje, obchodzi dookoła, wchodzi oknem, macha ręką i mówi „jeszcze i tak wam pokażę!”.

     

  2. Zastanówcie się, czego ta sytuacja Was uczy, o czym Wam samym o Was opowiada. A może to jakaś wskazówka, że jednak miało być inaczej, że lepsza będzie inna droga?

     

  3. Usiądźcie na chwilę w ciszy. I zastanówcie się, nawet napiszcie sobie – CO POZYTYWNEGO odkrywam o sobie w tej sytuacji? Skupcie się naprawdę na tych pozytywnych. Często są to na przykład: płakałam pół dnia, a potem wstałam i zaczęłam działać. Jednak jestem silną optymistką. Poprosiłem kogoś o pomoc, co za ulga, od razu mi lepiej i wiem, że jednak mam na kogo liczyć. Wiem, że chcę iść tą drogą, ta cała sytuacja mnie w tym utwierdziła, jak nie tak, to inaczej tam dotrę. Już obmyśliłam trzy nowe opcje, przestałam się bać tego, że nie wiem, co robić, ma się ten potencjał. I wiele, wiele innych. Spróbujcie!

     

  4. Pamiętajcie – to są te momenty w życiu, które hartują, tak naprawdę dają siłę. Złe samopoczucie przejdzie, a siła, doświadczenie z tego płynące – zostanie.

     

  5. W rozmowach ze znajomymi mówcie jak jest, z tego też płynie siła. Lepiej powiedzieć „Nie dostałem się, zabrakło mi punktów, nie poszło, może faktycznie nie przykładałem się w tym ostatnim semestrze, bo mi się już nie chciało, było mi przykro, ale teraz kombinuję, jak to obejść, może macie jakieś pomysły”, niż „Na pewno tam były jakieś przekręty, baba do matmy niesprawiedliwie mi tą tróję postawiła na koniec roku i to przez nią, a w ogóle to nie chcę z Wami o tym gadać, bo Wy się dostaliście, a ja nie i to jest niesprawiedliwie!”.

     

  6. I na koniec największy i najmądrzejszy banał: „Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”. Ale o tym przekonacie się już później.

 

Z całego serca życzę Wam powodzenia we wszystkim, co robicie!!! :)

Monika Crook

 

 

Back to Top